Zagadnienie relacji polsko – niemieckich jest kolejnym wielkim problemem i wyzwaniem polityki polskiej. Problem ten wynika z przyjętej jako dogmat polityki zagranicznej III RP swoistej doktryny „wzorcowej normalizacji” tych relacji. Jej symbolem stało się „przytulenie” T. Mazowieckiego w Krzyżowej przez kanclerza H. Kohla. Ten symbol ilustruje doskonale stan tych relacji. Karzeł w uścisku obrzyma, oczekujący na zlitowanie i na to, że ten większy go nie zadusi.
Sytuacja ta wynika z całkowitej dysproporocjonalności relacji obu państw. O ile dla nas relacje z Niemcami są zagadnieniem o randze pierwszoplanowej, dla Niemiec jesteśmy zagadnieniem w najlepszym razie trzeciorzędnym.
Niemcy od ponad ćwierćwiecza realizują z żelazną konsekwencją program zdominowania Europy. Na terenie zachodnim, czy ściślej „starej” Europy miał on swoje wyraźne etapy. Po zjednoczeniu z NRD nastąpiło faktyczne odbudowanie miejsca Austrii na zasadach tylko formalnie odbiegajacych od stanu z 1938 roku. Kolejnym krokiem było pełne uzależnienie krajów Beneluxu (nawet mimo historycznych oporów Holandii), wyraźne od zakończenia prezydentury Mitteranda podporządkowanie swoim celom Francji, wreszcie spacyfikowanie Włoch i Hiszpanii. W rzeczywistości wymienione kraje, nabrały charakteru średniowiecznych karolińskich marchii ośrodka cesarskiego – teraz kanclerskiego. Utwierdzeniem procesu politycznego było związanie tego obszaru jedną walutą, z czym wiąże się ekonomiczne zdominowanie tej przestrzeni. Zwieńczeniem tego procesu było najpierw brutalne sprowadzenie Grecji do roli niemieckiego protektoratu, a następnie jeszcze brutalniejsze narzucenie wspólnocie europejskiej absurdalnych rozwiązań w zakresie polityki dotyczącej uchodźców-emigrantów z Afryki i z Azji.
O ile wyżej wymienione cele Niemcy realizowali do pewnego czasu z niejaką subtelnością i nie bez problemów, o tyle „uporządkowanie” wschodniej flanki było o wiele prostsze. Polityka wszystkich rządów III RP szła po linii bezrefleksyjnego wpisywania się w koncepcję Mitteleuropy. Niemcy podporządkowały sobie Polskę gospodarczo, stając się partnerem bez którego dzisiaj polska gospodarka nie jest w stanie istnieć. Niemcy zdominowali polski sektor bankowy, w znacznym stopniu ubezpieczeniowy, dominują w w okrojonym polskim przemyśle, kontrolują w znacznym stopniu polski handel. Do tego opanowali polski rynek medialny, przez co mogą w sposób niekontrolowany wpływać na polską opinie publiczną. Do tego uzyskali jako nawet nieoczekiwany bonus, służalcze upodmiotowanie swojej mniejszości narodowej w stopniu niespotykanym w żadnym innym kraju w Europie.
Zdominowanie Polski było dla Niemców warunkiem dalszego porządkowania Mitteleuropy. Dzisiaj obserwujemy konsekwentne dążenie do zrealizowania celu kolejnego, to znaczy usadowienia się na Ukrainie.
W kontekście wyżej opisanych – powtarzam – realizowanych z żelazną konsekwencją celów, łatwiej zrozumieć miejsce wyznaczone nam na kanclerskim dworze. Wyraził to zwierzchnik niemieckiej marchii zachodniej prezydent Chirac, nakazując nam siedzieć
charakteru średnioweicznych karolińskich marchii ośrodka cesarskiego – teraz kanclerskiego. Utwierdzeniem procesu politycznego było związanie tego obszaru jedną walutą, z czym wiąże się ekonomiczne zdominowanie tej przestrzeni. Zwieńczeniem tego procesu było najpierw brutalne sprowadzenie Grecji do roli niemieckiego protektoratu, a następnie jeszcze brutalniejsze narzucenie wspólnocie europejskiej absurdalnych rozwiązań w zakresie polityki dotyczącej uchodźców-emigrantów z Afryki i z Azji.
O ile wyżej wymienione cele Niemcy realizowali do pewnego czasu z niejaką subtelnością i nie bez problemów, o tyle „uporządkowanie” wschodniej flanki było o wiele prostsze. Polityka wszystkich rządów III RP szła po linii bezrefleksyjnego wpisywania się w koncepcję Mitteleuropy. Niemcy podporządkowały sobie Polskę gospodarczo, stając się partnerem bez którego dzisiaj polska gospodarka nie jest w stanie istnieć. Niemcy zdominowali polski sektor bankowy, w znacznym stopniu ubezpieczeniowy, dominują w w okrojonym polskim przemyśle, kontrolują w znacznym stopniu polski handel. Do tego opanowali polski rynek medialny, przez co mogą w sposób niekontrolowany wpływać na polską opinie publiczną. Do tego uzyskali jako nawet nieoczekiwany bonus, służalcze upodmiotowanie swojej mniejszości narodowej w stopniu niespotykanym w żadnym innym kraju w Europie.
Zdominowanie Polski było dla Niemców warunkiem dalszego porządkowania Mitteleuropy. Dzisiaj obserwujemy konsekwentne dążenie do zrealizowania celu kolejnego, to znaczy usadowienia się na Ukrainie.
W kontekście wyżej opisanych – powtarzam – realizowanych z żelazną konsekwencją celów, łatwiej zrozumieć miejsce wyznaczone nam na kanclerskim dworze. Wyraził to zwierzchnik niemieckiej marchii zachodniej prezydent Chirac, nakazując nam siedzieć Czynniki trzecie ową zmianę polskiego nastawienia winny dostrzegać poprzez konsekwentne i cierpliwe podnoszenie przez stronę polską kilku kwestii o znaczeniu kluczowym. Po pierwsze jest to zagadnienie prawnego upodmiotowienia mniejszości polskiej w Niemczech. Ma to znaczenie strategiczne dla naszej pozycji względem Niemiec i problem ten musi być nie tylko podniesiony, ale i rozwiązany jako cel zasadaniczy. W ślad za tym, i to cel drugi, musi znaleźć prawne i materialne rozwiązanie zagadnienie zwrotu upodmiotowionej prawnie mniejszości polskiej, zagrabionego przez reżim hitlerowski mienia Związku Polaków w Niemczech i innych polskich organizacji. Polska dysponuje wielkim argumentem do wyzyskania do międzynarodowego nacisku na Niemcy w tej sprawie, a jest to również najlepsza obecnie droga do zakwestionowania prowadzonej przez Niemcy z wielką konsekwencją propagandy historycznej, czyniącej z Polaków głównych oprawców w czasie II wojny światowej. Kwestia trzecia, także ściśle związana z poprzednią, to podniesienie jako ostatecznie nieuregulowanej materialnej odpowiedzialności Niemiec za wyrządzone w Polsce zniszczenia podczas II wojny światowej. Kwestia ta, wbrew serwilistycznym opiniom kół okołorządowych w Polsce nie została traktatowo nigdy uregulowana i jest otwarta w wymiarze prawa międzynarodowego. Jest to dla Polski potężny atut w rozgrywce z Niemcami. Także z tym jest związany – i to po czwarte – problem restytucji zagrabionych przez Niemców w Polsce podczas wojny dóbr kultury. Polska nie powinna się wahać by wykorzystywać instytucje międzynarodowe do nacisku na Niemcy w tej sprawie, a także i w tym wypadku prowadzić kontrpropagandę historyczną, co jest zagadnieniem wielkiej konieczności. Wreszcie po piąte, choć nie mniej ważne, to zagadnienie delimitacji granicy polsko – niemieckiej na Zalewie Szczecińskim, z czym związany jest problem niemiecko – rosyjskiego gazociągu. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale kwestia ta może stanowić w przyszłości problem porównywalny z kwestią gdańską w 1939 roku.
Nadmieniam wszakże, że nie chodzi tu oczywiście o to, by jednego dnia ruszyć na Niemców, najlepiej podczas konferencji prasowej, z całym pakietem tych spraw. Konieczna jest spokojna i cierpliwa praca dyplomatyczna, wspierana odpowiednią propagandą własną. Musimy się tego nauczyć właśnie od Niemców, bo w tym dziele od czasów „Wielkiego Fryderyka” są bez wątpienia mistrzami.
Polska z niemieckiej perspektywy jest rzeczywiście niewiele znacząca. Chodzi o to by nie była zawalidrogą w relacjach z Rosją i nie przeszkadzała im w Europie. Do pewnego czasu Tusk się w tym sprawdzał ale potem namieszał na Ukrainie, dlatego go odwołali.
Niewątpliwie trafna puenta.
Niemcy ciężko pracują na swoje przywództwo w Europie, dlatego nie mogą tolerować pod pachą niezależnej Polski. To wyznacza pozycję tego kraju. Niemcy tego nawet nie ukrywają, więc to dziwne, że Polacy się temu dziwią.
Rzeczywiście, a ci którzy to podnoszą, stają się obiektem napaści mainstreamowych mediów, które imputują im zamiłowanie w spiskowych teoriach dziejów.
I’m impressed, I must say. Really rarely do I encounter a blog that’s each educative and engirtainent, and let me let you know, you’ve hit the nail on the head. Your thought is outstanding; the difficulty is something that not sufficient individuals are talking intelligently about. I’m very comfortable that I stumbled throughout this in my search for one thing regarding this.
Najciekawsze jest to, że Niemcy przestali się teraz ukrywać ze swoim hegemonistycznym dążeniem. I tzw. Europa jest całkowicie spolegliwa, poddaje się Niemcom bez jednego strzału. Czy jest szansa ja przebudzenie ?
Osobiście mam wrażenie, że zarówno w przypadku Grecji jak i imigrantów stanowczo przesadzili brutalnym narzucaniem swojej woli. Oczywiście na razie podpierają się całkowicie spolegliwą Francją, ale wydaje się że już wkrótce zacznie się montowanie na Zachodzie antyniemieckiej alternatywy. Jestem o tym przekonany.
Użył Pan trafnej metafory z tym 'przytuleniem” Mazowieckiego. Już ledwie dychamy w tym uścisku.
To prawda, zwłaszcza jak chodzi o poziom uzależnienia polskiej gospodarki od niemieckiej. To już obecnie przekracza granice bezpieczeństwa narodowego.
Jak to się stało, że prawie cała Polska prasa jest w rękach niemieckich. Sączą niemiecką propagandę dzień w dzień, demolują myślenie Polaków. Tam też już niedługo będą pisali o polskich obozach koncentracyjnych.
Samo się nie stało, ktoś jednak to umożliwił i dopomógł w tym procesie oddawania mediów koncernom niemieckim. I jest oczywiste, że służy to określonym interesom. Ciekawe, że w czasie wojny taka prasa polskojęzyczna, była jednoznacznie kwalifikowana przez Polaków. Dzisiaj nikogo to nie rusza.
To się w głowie nie mieści. Niemcy magaxynują imigrantów w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Ludzie, wypbrażacie sobie jak daliby na świecie ryje, gdyby to u nas skoszarowani imigrantów w Majdanku ? Może jeszcze krematoria odpalą na razie żeby ogrzewać. Ot gospodarny narodek niemiecki.
Z pewnością gdyby zrobili coś takiego Polacy, to grzmiałyby wszystkie „postępowe” media na świecie. A tu proszę, jeszcze chwalą Niemców za zaradność. Tylko czekać na kolejne joint ventures z wykorzystaniem Majdanka, Stutthofu czy Auschwitz-Birkenau.
Polskojęzyczne media niemieckie w Polsce robią niemiecką politykę przy aprobacie i wsparciu platformersów. Takiej agentury nie mieliśmy chyba nawet za komuny.
Co do agentury to nie mam danych :), ale prawdą jest że rola mediów kontrolowanych przez kapitał niemiecki, w kształtowaniu polskiej opinii publicznej, jest zjawiskiem niespotykanym na skalę światową. Przynajmniej wśród krajów względnie rozwiniętych.
It’s great to find soomene so on the ball
Ta strona od dzis jest w moich top3 codziennych lektur 🙂