Rosyjska interwencja w Syrii uznawana jest przez wielu komentatorów jako uwertura do III wojny światowej. Nie można wykluczyć takiego scenariusza, choć jest oczywiste że dla Putina ten ruch, po niepokojącej stagnacji na Ukrainie, był jedyną szansą na zmniejszenie skutków wewnętrznych upadku rosyjskiej gospodarki. Z tego punktu widzenia plan się powiódł, bowiem popularność Putina poszybowała na poziom 90%.
Jednak nie był to wyłączny powód rosyjskiego zaangażowania w Syrii. Rosja weszła bardzo mocno do gry o nową architekturę układu globalnego. Rozwój sytuacji w Syrii i w Azji Centralnej, zadecyduje bądź to o utrzymaniu obecnego układu sił na świecie bądź stanie się uwerturą do fundamentalnej rekonstrukcji tego układu. Niestety, takie zasadnicze zmiany rzadko zachodziły w drodze pokojowej.
Obecny układ sił opiera się jeszcze na amerykańskiej sile militarnej, która jako jedyna jest w stanie kontrolować globalną wymianę handlową. Ta wymiana handlowa odbywa się w przytłaczającej części drogą morską, zatem amerykańska zdolność do kontroli wszystkich szlaków morskich na świecie, stanowi podstawę amerykańskiej dominacji. Amerykanów wspieraą w tym zakresie Brytyjczycy i w tym sensie można mówić o trwałości tego układu od przynajmniej XVIII wieku.
Rosja aspirująca do powrotu do roli supermocarstwa, jest państwem którego geograficzne ukształtowanie przesądza o konieczności ekspansji. Wszystkie szlaki morskie Rosji, są zamknięte i kontrolowane przez Amerykanów.
Dokładnie taką samą sytuację mają Chiny. Również one, mimo swojej potężnej pozycji w handlu globalnym, są kontrolowane przez Amerykanów.
Gra toczy się między tymi trzema graczami, ale nie wyłącznie w ich gronie. Czwartym graczem dobijającym się swojej pozycji jest dziś Unia Europejska (bez Wielkiej Brytanii), a właściwie Niemcy, które opanowały już tę strukturę pod względem gospodarczym, a obecnie realizują program jej politycznego podporządkowania swoim celom. Potrwa to jeszcze kilka lat, po czym należy się spodziewać, narzucenia przez Niemcy owej Unii, a właściwie już IV Rzeszy, programu szybkiej militaryzacji, w celu sprostania w tym zakresie pozostałym rywalom. Na horyzoncie jawi się też jako silny gracz w perspektywie 3-5 lat wkrótce najludniejsze państwo na świecie, a więc Indie. Wreszcie ważnym czynnikiem pozostaje świat arabski, ale jako podmiot globalny ma on szansę zaistnieć wyłącznie w sytuacji, gdy zdoła wyłonić względnie jednorodne przywództwo (na co na razie perspektywy są niewielkie).
Podstawową osią konfrontacji pozostaje dzisiaj z jednej strony amerykańsko – brytyjskie dążenie do utrzymania dominacji globalnej, z drugiej zaś tożsame dążenie Rosji i Chin do uwolnienia się od tejże dominacji. Są dwa narzędzia których używa już dziś Rosja i przede wszystkim Chiny, dla próby przełamania obecnego układu.
W wymiarze finansowym jest zdeterminowane dążenie Chin do uczynienia ze swojej waluty równoprawnej waluty rezerwowej na świecie. Powoli Chińczycy doprawadzają do sytuacji, w której już blisko 10% wymiany światowej odbywa się poprzez rozliczenia w juanie. Cel więc jest bliski zrealizowania. Pomocną będzie tutaj z pewnością chińska inicjatywa zbudowania międzynarodowych instytucji finansowych z wyłączeniem Amerykanów, a więc wymierzona bezpośrednio w pozycję dolara. W tym wymiarze, Chińczycy toczą własną grę, a Rosja jest obecnie zbyt słaba gospodarczo, by odgrywać – mimo wielkich chęci – poważną rolę.
Ważniejszy jest wszakże wymiar komunikacyjny obecnej konfrontacji, bo to on zdecyduje czy posunięcia finansowe, będą mogły przynieść zwielokrotnione efekty. Od wielu miesięcy Chiny intensywnie pracują nad projektem „Nowego Jedwabnego Szlaku”. Projekt ten ma oznaczać budowę połączeń drogowych i kolejowych z Chin do Europy. Jego realizacja rozpoczęła się już poprzez równie intensywną modernizację linii transsyberyjskiej, wiodącej przez Rosję. Wymiana handlowa tym starym szlakiem rośnie w niezwykle dynamicznym tempie. Chińczycy jednak nie chcą uzależniać się w tym przedsięwzięciu wyłącznie od Rosji, więc pracują nad kilkoma równoległymi połączeniami. Geograficzne ukształtowanie przestrzeni pomiędzy Chinami a Europą powoduje, iż tych alternatyw nie ma zbyt wiele. W każdym razie, do Europy nie da się wjechać inaczej niż przez Turcję, a aby do niej dojechać, trzeba mijać tereny kurdyjskiego pogranicza Turcji, Syrii, Iraku i Iranu, zaś wcześniej korzystać albo z korytarza afgańsko – pakistańskiego albo poprzez republiki środkowo-azjatyckie.
Tutaj widzi swoją szansę Rosja, która na siłę chce przekonać Chińczyków do uznania jej kluczowej roli w każdym wariancie realizacji najwiękzego chińskiego marzenia. Dlatego także to ten region koncentruje na sobie dzisiaj główną uwagę świata.
Znaczenie tego regionu przez dziesięciolecia wynikało z jego kluczowej pozycji w zakresie bezpieczeństwa energetycznego dla świata zachodniego. Ostatnie lata zmieniły tę sytuację, bowiem Amerykanie całkowicie uniezależnili się od ropy arabskiej. To spowodowało iż za prezydentury Obamy, zwyciężył w polityce amerykańskiej nurt całkowicie destrukcyjny z punktu widzenia dbałości o interesy tego regionu. Obama, aby odróżnić się od Busha, który rozumiał nie tylko naftowe znaczenie tego obszaru, robił wszystko by działać na odwrót. Udało mu się zdemolować pozycję amerykańską na Bliskim Wschodzie, a tym samym otworzyć ten region na niebezpieczną grę różnych sił. Obok bowiem dążenia chińskiego i rosyjskiego, trwa tam walka o uzyskanie przywództwa w świecie arabsko – muzułmańskim. Jest to nie tylko rywalizacja liderów sunnitów – Arabii Saudyjskiej oraz szyitów – Iranu. Jest to także rywalizacja wewnątrz różnych ośrodków sunnickich, której dzisiejszą najsilniejszą egzemplifikacją jest konfrontacja Państwa Islamskiego z Saudami.
Niestety, dla Ameryki utrzymywanie napięcia w tym regionie jest na dzisiaj jedynym pomysłem na pokrzyżowanie planów chińskich. Ameryce nie chodzi o spokój w regionie, bo nie potrzebuje stamtąd ani ropy ani gazu. Potrzebuje napięcia, by Chińczycy nie mogli przerzucić ciężaru światowej wymiany handlowej z oceanów na ląd. Dlatego też podsycają napięcia Chin z Indiami, bowiem porozumienie tych dwóch państw w realizacji nowych połączeń komunikacyjnych, definitywnie przeniosłoby dynamikę światowej wymiany handlowej na ląd, a więc poza kontrole anglosasów.
Jednakże to podejście Amerykanów, może doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu. Wejście Rosji do gry militarnej, jest zwiastunem przekroczenia poważnej granicy. A nie wygląda na to, iż uda się osiągnąć jakiś racjonalny kompromis.
I wojna światowa w przekonaniu wielu analityków wybuchła dlatego, że Rosja zbudowała kolej transsyberyjską. W ten sposób, skrając czas przewozu towarów z Azji do Europy wielokrotnie, otworzyła proces podminowywania pozycji Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Wojna była nieunikniona.
II wojna światowa wybuchła w momencie, gdy zaistniało porozumienie niemiecko – rosyjskie, którego istotnym aspektem była ścisła współpraca gospodarcza tych dwóch państw. Eskalacja wojny była nieunikniona.
Okres zimnej wojny zakończył się utwierdzeniem amerykańskiej dominacji globalnej, jednak pozycję tę w rekordowo krótkim czasie podminował Obama. Wydaje się, że dzisiaj Ameryka nie ma już sił, aby samodzielnie odbudować swoją dominującą pozycję.
Jakie stąd płyną wnioski dla Polski. Przede wszystkim musimy zrozumieć, iż zarówno problem ukraiński, jak i inne, potencjalnie podobne problemy – w tym niestety nasz – są zupełnie marginalne z punktu widzenia „wielkiej gry”. Możemy być co najwyżej jakimś „tematem” załatwianym „przy okazji” poważnych rozdań. Dlatego, i to po drugie, w najżywotniejszym interesie Polski leży to, aby z każdym z trzech głównych rozgrywających na obecnym etapie, posiadać dobre relacje. Tylko wtedy bowiem, jest szansa, że nie staniemy się jakąś „ceną”, którą trzeba zapłacić by załatwić ważniejsze problemy.
Nie wierzę w uzasadnienie wybuchu II wojny zawarte w tym króciutkim akapicie.Hitler w swoich planach podboju wschodu dla potrzeb Lebensraumu nie widział Rosji jako partnera.Twórca potęgi Wehrmachtu,gen J. von Seeckt widział taki alians w celu wymazania z mapy Polski,temu służyło zbliżenie republiki Weimarskiej z ZSRR praktycznie od 1919r,potwierdzone układem z Rapallo a zakończyło sie w 1935 r gdy Rzesza wycofała się z użytkowania rosyjskich poligonów dla potrzeb Panzerwaffe i Luftwaffe.Potem Hitler prowadził swoją Zick Zack Politik nie tylko wobec Polski
To jest kwestia do dłuższej dyskusji, tutaj tylko zasygnalizowana. Ale pamiętać trzeba, że 24 sierpnia 1939 roku wszyscy na świecie dziwili się, że doszło do sojuszu Hitlera ze Stalinem. To nie była mrzonka, że ten alians może trwać dłużej. Tym bardziej, że dynamika wymiany handlowej pomiędzy tymi krajami była bardzo wysoka. Więc racjonalnie rzecz ujmując mogło się zdarzyć wiele.
{Hi there, just became alert to your blog through Google, and found that it’s truly inotimafrve. I am going to watch out for brussels. I will appreciate if you continue this in future. Numerous people will be benefited from your writing. Cheers!
Świetna charakterystyka trendów w polityce i zależności światowych graczy… Brakuje mi tylko ujęcia w niej negocjowanego układu o wolnym handlu USA-UE. Jestem przekonany, że będzie on miał większy wpływ na nasze życie, jeśli jednak nie dojdzie do otwartej wojny w konflikcie światowych graczy. Odnoszę wrażenie, że dziś wojny zastępowane są skuteczniejszymi rozwiązaniami – nie trzeba artykułować konfliktu, przechodząc od razu do realizacji praw zwycięzcy w tymże, za pomocą gładkich paragrafów… To, że dostaniemy tylko rykoszetem wcale nie czyni tego trafienia mniej bolesnym! ACTA nie przeszła… trzymam kciuki za taki sam koniec negocjacji TTIP – przynajmniej w obecnym kształcie.
Zgoda, jest jeszcze parę elementów które trzeba byłoby uwzględnić, ale może do nich jeszcze wrócę w przyszłości.
W Polsce nikt nawet nie próbuje zastanawiać się nad takimi kwestiami, a przecież wokół takich problemów toczą się główne rozgrywki. U nas tych którzy o tym mówią ustawia się jako ludzi wierzących w teorie spiskowe. Tymczasem wielcy tego świata walczą o wpływy. My zaś nawet nie rozumiemy tych rozgrywek. Dobrze że Pan dostrzega takie rzeczy.
Rzeczywiście, u nas epitetuje się tych, którzy ośmielają się rozważać takie wielkie gry. Myślenie wyborczą niestety odmóżdżyło wielkie rzesze ludzi w Polsce. Trzeba dużo pracy, żeby to odmienić.
Bardzo precyzyjna i zwięzła analiza. Rzeczywiście zapowiada się dłuższa rozgrywka na Bliskim Wschodzie. I do tego jeszcze problem kurdyjski, ewidentnie rozgrywany teraz po to by zdestabilizować region, a więc faktycznie uniemożliwić chińczykom budowę połączenia w korytarzu południowym. Korzysta na tym Rosja, bo chińczycy muszą korzystać z korytarza północnego, i Amerykanie, bo przepustowość przez Rosję jest ograniczona. Ciekawe zatem, co wykombinują chińczycy ?
Coś będą musieli wymyślić, bo to zbyt wielki projekt by łatwo oddać pole rywalom.
Chiny od wielu lat silnie inwestują w Pakistanie i w Iranie. Teraz jest to już zrozumiałe – to były przyczółki pod realizację głównego projektu – Nowego Jedwabnego Szlaku. Nawet jeśli nie wpuszczą tej linii do Europy, to przez oba te kraje uzyskują dość wygodny dostęp do Oceanu Indyjskiego, a więc względną swobodę operowania na morzach. A więc i tak będą w korzystniejszej sytuacji niż obecnie. W sumie to jest rzeczywiście wielka gra, w której nie tyle nawet że nas nie ma, bo to dość oczywiste, ale nasi włodarze nawet nie rozumieją implikacji tej rozgrywki.
Chiny szukają swobody żeglugowej i zrobią wszystko, co pozwoli im poprawić obecną pozycję.
Chiny inwestuja, bo doili Ameryke przez ponad 20 lat co zapewnil im oficjalnie B.Clinton i kolejni prezydenci USA, a nieoficjalnie zyskiwal na tym koszerny kapital, ktory przeniosl produkcje z USA do Chin i zarzucal Ameryke towarami z Chin, przez co Chiny uzyskiwaly dodatni bilans handlowy w handlu z USA kosztem Ameryki oraz amerykanskiego robotnika i podatnika.
Prezydent elekt D.Trump zapowiedzial zmiany i rzucil haslo „NAJPIERW AMERYKA” i wspomnial o restrykcjach dla Chin.
Cudze chwalicie, a swojego nie znacie.
Pojawiaja sie glosy, ze Chiny posiadaja technologie i nalezy nawiazac scisla wspolprace z Chinami.
Tak, Chiny posiadaja technologie, ale to sa technologie zachodnie, ktore przyszly glownie z USA, Japonii, Niemiec, Francji etc , poniewaz firmy zachodnie przerzucily swoja produkcje do Chin ze wzgledu na tania sile robocza i mniejsze koszty produkcji.
Dlatego Chiny sa nastawione na ekspansje na rynek europejski, a nie odwrotnie i Polska jest na przegranej pozycji, poniewaz chinski robotnik pracuje doslownie za grosze i tam pracuja od 10-16 godzin dziennie nawet przez 7 dni w tygodniu, wiec cena chinskich towarow jest bezkonkurencyjna i latwo jest zasypac rynek w Polsce chinskimi towarami.
A biedota w Polsce masowo bedzie kupowac to co tansze, bo polskie bedzie drozsze i w tym momencie przegrywa rodzima polska produkcja, upadna zaklady i Polacy straca prace, a nawet zaczna wyjezdzac z Polski do krajow zachodnich, bo zycie w biedzie straci sens.
Tak to wyglada w zyciu i zachwycanie sie Chinami i snucie wielkich nadziei to zajecie naiwniakow.
Na razie Chiny mają problem w porozumieniu się z Indiami. Ale jeżeli w końcu znajdą wspólny język i przełamią nieporozumienia to tej potęgi nie da się powstrzymać. Zadaniem naszych polityków powinno być uważne nadążanie za rozwojem wypadków i staranie się, aby uzyskać choćby minimalne korzyści dla Polski.
Zapewne w końcu się dogadają. W istocie więcej Chiny i Indie łączy niż dzieli, więc ostatecznie znajdą chyba wspólna drogę.
Polska powinna próbować wykorzystać chińskie inicjatywy gospodarcze. To dla nas wielka szansa. Tymczasem jesteśmy ciągle na marginesie projektów chińskich. Zupełnie inną drogą kroczy Orban – on naprawdę umie wykorzystać chińskie zaangażowanie w Europie środkowej.
Już się tym tutaj na blogu zajmowaliśmy. Polska niestety nie wykorzystuje ani szans stwarzanych przez Chiny, ani ich niewątpliwej dużej sympatii dla Polski. Szkoda.
W artykule znajduje sie duzo cennych spostrzezen autora, ale autor odbiega troche od prawdy, poniewaz walka na Srodkowym Wschodzie (Middle East) toczy sie o hegemonie Izraela w tamtym rejonie globu i dlatego Izrael z pomoca lobby koszernego z USA wprowadzil w zycie plan zaplanowanych wojen i rewolucji, rozpoczynajac od napasci na Irak i S.Husseina, ktory faktycznie odgrazal sie Izraelowi.
W tym celu zostal sfabrykowany „9/11” (atak na World Trade Centre – swiatowe centrum handlowe) w Nowym Jorku za wiedza CIA, Mosadu i owczesnego prezydenta G.Busha Jr i oskarzenie padlo na S.Husseina, ktory nie mial z tym nic wspolnego, co ustalila specjalna komisja senacka USA.
W koszernym planie wywolania rewolucji i wojen na Srodkowym Wschodzie oprocz Iraku byla rowniez Libia, Syria i Iran i wiecej informacji na ten temat przekazal gen. W.Clark (retired general of US army – general armii amerykanskiej w stanie spoczynku).
Najbardziej palil sie do wojny z Iranem premier Izraela B.Netanyahu, ale B.Obama troche go utemperowal, poniewaz Iran to nie Irak i nie Syria, i wojna na wielka skale w tamtym rejonie odcielaby USA od calkowitego zaopatrzenia USA od ropy naftowej z tamtego regionu i bylby to przyslowiowy strzal we wlasna stope, bo ceny ropy naftowej poszlyby drastycznie w gore i doszloby do zalamania gospodarczego w samym USA z powodu wysokich kosztow paliwa co wywolaloby wzrost kosztow transportu, produkcji, cen artykulow spozywczych, towarow etc – vide analogiczny krach na gieldzie w Nowym Jorku na jesieni 2008r wywolany w sektorze bankowo-finansowym, ktory spowodowal reakcje lancuchowa i krachy na gieldach w pozostalych panstwach swiata.
O co toczy sie gra ?
Gra toczy sie o pieniadze i wplywy i grze przewodzi USA, a wlasciwie lobby koszerne z USA, ktore jak zachodzi potrzeba to gra karta chinska przeciw Rosji lub karta pakistanska przeciw Indiom, a ostatnio gra karta iranska, gdyz USA nagle zmienilo polityke i zdjelo sankcje gospodarzcze z Iranu nalozone przez Rade Bezpieczenstwa ONZ.
Poza wojna konwencjonalna toczy sie wojna psychologiczna i USA szachuje kogo sie da, rowniez Chiny, ktore posiadaja status specjalnego uprzywilejowania w handlu z USA uzyskany w okresie rzadow B.Clintona.
Dzieki temu Chiny obrosly w piorka, bo uzyskiwaly dodatni bilans handlowy z USA i uciulali ponad 2 bilony dolarow – czesc z tych pieniedzy uzyli na podtrzymanie wlasnej ekonomii po krachu na gieldach swiatowych w 2008r, zeby nie doszlo w Chinach do zapasci gospodarczej i w pewnym sensie uzyskali „miekkie ladowanie”, ale nie zahamowali mimo tego ciaglego spadku dynamiki ekonomicznej w Chinach i dlatego probuja roznych sposobow, zeby co najmniej utrzymac dynamike rozwoju ekonomicznego na wyzszym poziomie, poniewaz chca dogonic USA, ale nie tylko o to im chodzi, bo chodzi rowniez o odgrywanie wazniejszej roli na arenie miedzynarodowej, gdyz USA nie pozwalalo Japonii i Chinom na posiadanie wiekszych wplywow w swiecie.
Stosunki rosyjsko-amerykanskie to przyslowiowe relacje miedzy kotem i psem, czyli raz jest dobrze, a raz zle oraz byly nawet takie przypadki, ze Rosja i USA wspolpracowaly ze soba przeciw radykalnym islamistom i nawet KGB/FSB wspolpracowalo z CIA oraz Rosja wraz z Chinami poparly sankcje USA na Iran, a nawet Rosja otworzyla baze przerzutowa w Uljanowsku dla wojsk NATO operujacych w Afganistanie.
Ale w momencie gdy zostaly zagrozone bazy rosyjskie w Syrii (Tartus) i na Ukrainie (Sewastopol) , gdyz USA prowadzilo cicha polityke osaczania Rosji, wowczas Rosja i Putin nie pozwolili sie ograc Ameryce i niestety B.Obama i jego koszerni doradcy polamali sobie zeby na Rosji i Putinie.
Nowy prezydent-elekt D.Trump powiedzial w czasie swojej kampanii wyborczej, ze administracja Waszyngtonu (rzad USA) wydala 6 bilionow dolarow na wojny i rewolucje jakie mialy miejsce w ciagu ostatnich kilkunastu lat, za co moznaby dwukrotnie odbudowac USA – na pomaranczowa rewolucje na Ukrainie i przewrot wladzy w 2014r (Majdan) rzad USA wydal 5 miliardow dolarow.
Zas przywodcy panstwowi w Polsce w okresie ostatnich kilkunastu lat wyjezdzali i nadal wyjezdzja po instrukcje do USA lub Izraela i realizuja te instrukcje w pierwszej kolejnosci uwazajac Polakow za bydlo i glowne zrodlo placenia podatkow w Polsce.
Sama H.Clinton jest zawiedziona, ze przegrala wybory prezydenckie i jest to rowniez przegrana dla zwolennikow globalizacji, zarowno tych z USA jak i z UE, a nawet z Polski, ktorym przewodzi lobby koszerne skupione w finansach (banksterzy), organizacjach (WJC, AJC, AIPAC, EJC, B’NAI B’RITH etc) oraz przemysle (zbrojeniowym, farmaceutycznym, chemicznym etc) i handlu, ktory jest opanowany przez lobby koszerne i ktore prze do tego, zeby zostaly zniesione bariery celne oraz wszelkie przepisy ograniczajace handel, bo to im przyniesie olbrzymie zyski.
A tam gdzie panuje kult pieniadza, zasady nie wchodza w rachube i swiat jest wywracany do gory nogami.
Zgadzam sie z autorem, ze Niemcy probuja zbudowac IV Rzesze i od siebie dodam, ze chca kontrolowac cala Europe do spolki z Rosja, co nie jest z kolei w interesie Anglii, ktora z tego powodu opuscila UE.
Niemcy nawet warczaly z powodu powstania baz amerykanskich w Polsce, bo to przeszkadza Niemcom w uprawianiu ich polityki DRANG NACH OSTEN (Pochodu na Wschod) , z ktorej nigdy nie zrezygnowaly i prowadza podboj ekonomiczny Polski od samego poczatku lat 1990-tych co ulatwily im koszerne rzady w Polsce, a w szczegolnosci D.Tusk, ktory zostal 3-krotnie odznaczany wysokimi odznaczeniami niemieckimi – orderem Karola Wielkiego, Zlota Wiktoria oraz orderem Waltera Rathenau i czytelnicy tego forum powinni zapoznac sie z postacia POLAKOZERCZEGO Waltera Rathenau, bo to rowniez demaskuje ANTYPOLSKIE dzialania samego D.Tuska, ktory byl rowniez agentem STASI o kryptonimie „Oscar” i dzialal w gdanskiej Solidarnosci, o czym wiedza byli agenci SB i agenturalna przeszlosc D.Tuska stala sie odskocznia do jego kariery politycznej – vide rowniez kariera Walesy, Kwasniewskiego, Komorowskiego etc.
Na marginesie dodam, ze o B.Komorowskim rozpisywal sie ostatnio dziennikarz sledczy W.Sumlinski, ktory demaskowal mafijny uklad u wladzy w Polsce.
Wracajac do sytuacji politycznej, marionetki u wladzy w Polsce nie wykonuja zadnych ruchow dotyczacych secesji z UE, bo nie bylo polecenia odgornego i jest to rowiez sygnal, ze Polska nie liczy sie na arenie miedzynarodowej, poniewaz jest slaba gospodarczo, ekonomicznie i militarnie, a wiec zalezna od UE.
Marionetki u wladzy w Polsce warczaly na Rosje w okresie prezydentury B.Obamy, ktora zakonczy sie za miesiac, ale w przypadku zmiany polityki nowego prezydenta D.Trumpa w stosunku do Rosji, czego sa juz sygnaly, zmieni sie rowniez nastawienie marionetek w Polsce do Rosji.
D.Trump zapowiedzial rowniez utemperowanie przesadnie dodatniego bilansu handlowego Chin z USA i dlatego Chiny szukaja na gwalt innych rozwiazan, zeby zapewnic sobie wzrost gospodarzcy i zyski, bo inaczej to beda kwiczec i stad wzial sie pomysl SZLAKU JEDWABNEGO.
O tym jak podstepna jest ta azjatycka nacja niech posluzy za przyklad pozyczka udzielona Bialorusi przez Chiny w wysokosci 7 miliardow dolarow i jako warunek Chinczycy zazadali odsprzedania im 20% udzialow w bialoruskich zakladach nawozow sztucznych, ktore naleza do najwiekszych na swiecie.
Byl nawet okres, ze Chiny zarzucaly Polske truskawkami z Chin co spowodowalo zapasc sektora truskawkowego w Polsce i zniszczenie rodzimej polskiej produkcji truskawek i o ile dobrze pamietam to w 2011r Polska miala ujemny bilans handlowy z Chinami w wysokosci 20 miliardow dolarow co bylo rekordem, a to nie napawa optymizmem.
To sa tylko przyklady z zycia, ktore pouczaja, zeby nie byc naiwnym i nie wierzyc, ze pomoc jest bezinteresowna oraz ze Chiny zbawia Polske.
D.Trump zna sie na biznesie i dlatego chce utemperowac Chiny, ktore kosztem Ameryki i Amerykanow wyrosly na druga potege ekonomiczna na swiecie i zaczely nawet stawiac sie Ameryce i zaprowadzac swoje komunistyczne rzady w obrebie morza chinskiego, demonstrujac swoja sile militarna i zakazujac innym panstwom wydobywania ropy naftowej z ich wlasnych wod przybrzeznych, ktore sa czescia morza chinskiego – identyczna mentalnosc i zachowanie jak w bylym komunistycznym ZSRR.
W zwiazku z potencjalnymi zagrozeniami zarzucania Polski towarami z Chin, ktore produkuja duzo tanich bubli, nalezy nastawic sie na handel z krajami Afryki oraz Azji zachodniej (Turcja, Syria, Irak, Iran i Indie), bo Polska ma tam wieksze szanse niz w Chinach.
Na razie tyle.